aktualności

Wywiad – Polska jako państwo frontowe ma zły model obronności i zły łańcuch dostaw broni

10/05/2021

W związku ze słabą jakością audio, publikujemy obszerny, tekstowy fragment wywiadu oryginalnie opublikowanego na kanale CEP – Centrum Edukacyjne Polska.

Rafał Mossakowski: (…) Czy uważa Pan, że rozwój, a nawet nie wiem czy to jest rozwój, w każdym razie powstały jakieś jednostki obrony terytorialnej… Czy to jest to czego żeśmy się spodziewali czy jednak wymaga to pewnej modyfikacji i za jakim modelem fundacja optuje, doradza, sugeruje i tak dalej?

Jacek Hoga: Nie ma czegoś takiego jak najlepszy, optymalny model obronności państwa. Są różne typy, można przedstawić różne warianty, (…) w żadnym z nich nie mieści się moim zdaniem Wojsko Obrony Terytorialnej, które nie podlega Szefowi Sztabu Generalnego, uzbrojenie, które jest zaplanowane dla tej lekkiej piechoty jest dalekie od optymalnego. Metoda szkolenia jest wadliwa. Sposób rekrutacji i sam fakt tego, że stopnie wojskowe czy funkcje nie odpowiadają funkcji społecznej danego człowieka, zaburza pewien porządek; chciałbym przypomnieć, że Wojska Obrony Terytorialnej chwalą się szeregowymi, którzy w życiu prywatnym zarządzają zespołem szkół, mają pod sobą sto kilkadziesiąt osób. Przed wojną tacy ludzie byli dowódcami kompanii. Dzisiaj z jakichś niezbadanych przyczyn administracyjnych są używani jako szeregowi. (…) To zaburzenie społeczne jest nie tylko zaburzeniem hierarchii naturalnej społecznej i utrudnieniem dowodzenia, bo możemy mieć sytuację, a której przedsiębiorca mający na przykład pod sobą stu ludzi jest dowodzony przez osobę, która jest po krótkim kursie podoficerskim, nawet nie dla oficerów. Jest to marnowanie doświadczenia z każdej strony z jakiej spojrzymy na współczesne wymogi stawiane przed drugo- czy trzecio-rzutową piechotą jaką de facto jest WOT.

RM: Panie Jacku, często w rozmowach na temat obronności różni rozmówcy przedstawiają różne modele obronności. Niektórzy jako taki model idealny podają model szwajcarski. Inni mówią o tym modelu izraelskim, gdzie również kobiety służą w armii i gdzie w zasadzie broń i w Szwajcarii i często w Izraelu jest w domach cywilnych mieszkańców. Czy Pan uważa, że z takich modeli jak właśnie Szwajcaria czy Izrael można korzystać i można się na nich wzorować.

JH: Oczywiście, że tak. Model, który mamy przyjęty teraz oprócz tego, że jest nieefektywny jest nieadekwatny do sytuacji, w której znajduje się Polska; jesteśmy członkiem sojuszu, państwem frontowym tego sojuszu. Na taki model armii, może mogłaby sobie pozwolić Portugalia, natomiast na pewno nie Polska. Zarówno organizacja jednostek, sprzęt, ale też model mobilizacji, pozyskiwania rezerw osobowych jest całkowicie wadliwy i jest wypadkową różnych politycznych decyzji ministrów, którzy się zmieniają jak w kalejdoskopie. Żadna firma, która byłaby prowadzona w taki sposób jak Ministerstwo Obrony Narodowej nie utrzymałaby się na rynku. (…) Już się przebiło do debaty publicznej świadomość tego, że mamy armię mobilizowaną na czas wojny z rezerwistów, którzy nie są zawodowymi oficerami czy żołnierzami nigdy nie byli to nie ma świadomości tego, że jeżeli chcemy przywrócić gotowość WP (…) musimy przywrócić pobór. Jeżeli uznamy, że nie jesteśmy gotowi by poborowego ukształtować do służby wojskowej, to jako społeczeństwo nie jesteśmy godni niepodległości (…). Są państwa, takie jak Rosja, takie jak Izrael przede wszystkim… Izrael właśnie w całości opiera się na poborze, na tym, że obywatele bronią własnej ojczyzny. Chciałbym przypomnieć, że już od starożytności w naszej cywilizacji obywatel, to jest ktoś kto płaci podatki i ma obowiązek obrony ojczyzny i prawo posiadania broni. W Polsce z tych trzech rzeczy zostało jedynie płacenie podatków, jak niewolnicy właściwie, tak? Koloni, jak ktoś wie kto to jest kolon. Nie ma możliwości byśmy zrobili armię zawodową z rezerwami z byłych żołnierzy zawodowych i stworzyli armię, która będzie gotowa do zagrożeń, które pojawiają się na horyzoncie dla państwa polskiego.

RM: Panie Jacku, czy Pana zdaniem jeżeli chodzi o również lokacje wojsk to znaczy właśnie, że na przykład w tej chwili Brygada Podkarpacka jest rozciągnięta na przestrzeni setek kilometrów, że nie ma na przykład na odcinku południowo-wschodnim dużej jednostki typu dywizja. Czy to wymaga jakiś zmian, czy to można w ramach obecnego podziału armii polskiej, WP jakoś dobrze zorganizować?

JH: Stacjonowanie pokojowe jednostek może być rzeczą problematyczną, ale z naszej perspektywy w fundacji na pewno jest to rzecz trzeciorzędna, to znaczy, że dużo większe znaczenie ma przywrócenie gotowości bojowej jednostkom, przywrócenie sprawności sprzętu, chociaż to też, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, to też nie jest kluczowe. Przywrócenie gotowości jednostek, gotowości do mobilizacyjnego zwiększenia etatów do etatu wojennego z etatu pokojowego, ćwiczenie na poligonach w zgodzie z etatami wojennymi, a nie pokojowymi; to są kluczowe rzeczy plus rozpoznanie na poziomie strategicznym. Wtedy to że jednostki stacjonują tak, a nie inaczej jest problemem, który jest pomijalny, natomiast, jeśli zrobimy bardziej optymalne stacjonowanie wojsk na stopie pokojowej, a nie przywrócimy gotowości i nie będziemy ćwiczyć tak jak mamy walczyć, to to nic pozytywnego nie zmieni oprócz generacji bardzo wysokich kosztów. To jest rzecz, którą należy się zająć dopiero potem jak się załatwi kluczowe rzeczy.

RM: Czy Pana zdaniem jest dobrze, że z tego co słyszymy nasze wojska jeżeli już ćwiczą te elementy wojenne, bojowe to w zasadzie ćwiczą tylko wobec zagrożenia tylko z jednego kierunku, można powiedzieć z kierunku wschodniego, głównie z kierunku rosyjskiego. Jak historia pokazuje takie zagrożenia mogą się pojawić z różnych stron. Nawet sto jeden lat temu, kiedy na Polskę szła nawała bolszewicka i zwycięska bitwa warszawska dopiero uratowała nasz kraj, pamiętajmy, że walki toczyły się na innych odcinkach na górnym śląsku – powstanie śląskie, na Zaolziu, gdzie wojska czechosłowackie wykorzystały ten moment i zaatakowały Polskę, więc… Czy to jest tak, że nie wiemy, że armia szykuje się do innych kierunków czy generalnie się nie szykuje i po prostu jesteśmy tylko nastawieni na konfrontację z Rosją i jej ewentualnymi sojusznikami?

JH: To są dwie różne rzeczy: szkolenie wojsk lądowych przede wszystkim oczywiście choć nie tylko, generalnie szkolenie wojska polskiego, modułów batalionowych i brygad, dywizji do tego by były gotowe do pełnienia swoich działań, a plany wojenne ewentualnościowe, w związku z czym ćwiczenie na poligonach czy zwiększenie gotowości bojowej to nie są rzeczy, które wyłącznie ukierunkowują wyłącznie na jednego przeciwnika i tutaj nie ma znaczenia czy oficerowie będą szeregowemu czy podoficerowi mówić: idź zobacz czy za wzgórzem nie ma Niemca czy będą mówić: idź zobacz czy za wzgórzem nie ma bolszewika. Jak przyjdzie do wojny to tak samo żołnierz będzie gotowy do wojny wypełnić zadania, natomiast plany wojenne ewentualnościowe to jest rzecz, którą robi się na poziomie sztabu generalnego i oczywiście nawet w ramach pracy intelektualnej powinno być naturalne rozwiązywanie różnych teoretycznych modeli konfliktu włącznie z na przykład, wymyślam teraz; kryzys, rewolucja na Słowacji i jakiś korpus interwencyjny Polski, który ma doprowadzić do stabilizacji sytuacji na naszym południowym pograniczu czy coś podobnego w Czechach, nie wiem; rewolucja islamska czy nowych Niemców w Niemczech, tak? To wszystko można… Nie wiem… Może być najazd kosmitów na Bornholm to jest zupełnie bez znaczenia. Takie rzeczy powinni robić oficerowie sztabowi, natomiast na poziomie brygady nie ma najmniejszej potrzeby patrzenia czy przeciwnikiem będzie Federacja Rosyjska, Republika Federalna Niemiec, Litwa czy Bahamy, to jest całkowicie pomijalne, oczywiście Bahamy to oczywiście przesadzam bo to logistyka, ale jakikolwiek z sąsiadów państwa polskiego to jest rzecz mniej istotna.

RM: Mówiliśmy o modelu obronnym Izraela, że jest ciekawy, dobrze zorganizowany, że się opiera na armii poborowej i to ma wiele zalet, natomiast w sprawach międzynarodowych Izrael jest poza NATO, ale momentami jest traktowany prawie jako członek. Wojska spadochronowe izraelskie ćwiczą na przykład w Polsce czy w innych krajach paktu. Teraz doszło do kolejnego zbliżenia bo podpisano umowę pomiędzy Grecją a Izraelem. Ona jest trochę skierowana przeciwko Turcji, ale do tego być może niektóre państwa bliskiego wschodu dołączą, które nie są wrogami Izraela. Głównie chodzi o współpracę jeśli chodzi o lotniska, ale nie tylko. Poza tym może to oznaczać, że jednak Stany Zjednoczone wycofają swoje bazy z Turcji i naturalnym miejscem blisko, oddalonym o kilkaset kilometrów z dotychczasowych baz, ale w sumie w tym samym rejonie będą prawdopodobnie bazy NATO i bazy amerykańskie na terenie Grecji. Czy Pan uważa, że to dobrze, że państwo, które formalnie nie wchodzi w skład NATO, takie jak Izrael momentami jest traktowane jako ważny element w tej układance.

JH: Jest to całkowicie pomijalne z tej prostej przyczyny, że NATO jako sojusz stricte wojskowy myślę, że jest w stanie agonalnym biorąc pod uwagę incydent między Francją a Turcją na Morzu Śródziemnym. Państwa te wspierają różne strony konfliktu w Libii. Prawie doszło do wymiany ognia. Grecja jest obiektywnie zagrożona „rekonkwistą” turecką, naturalnym jest, że Grecja poszukuje nowych sojuszników, ponieważ nie może liczyć na realność sojuszu NATO, raz patrz: Francja i Turcja, dwa: formalnej sytuacji, w której Grecja zapytała o obronę w ramach piątego artykułu w razie agresji tureckiej usłyszała w zeszłym roku odpowiedź, że będzie musiała sobie radzić sama, w związku z czym to też powinien dzwonek ostrzegawczy dla nas, że NATO jako sojusz ściśle wojskowy de facto jest w stanie agonalnym.

RM: Chciałbym spytać opinii fundacji jaki jest stosunek do posiadania broni niekonwencjonalnej, broni atomowej, bo wydaje się, że jest to najtańsza broń takiego odstraszenia i która powoduje, że łatwiej jest zachować potencjalnego przeciwnika na jakiś dystans. Nie zawsze rozprzestrzenianie broni jądrowej pomiędzy różnymi państwami musi prowadzić do konfliktu. Wręcz przeciwnie: posiadanie broni jądrowej przez większą ilość państw może służyć nawet utrzymaniu pokoju na świecie.

JH: Wydaje mi się, że trzeba wziąć pod uwagę rzecz, którą mało osób bierze pod uwagę, to znaczy to, że nie mamy w gotowości dwóch potężnych arsenałów, które są gotowe do wzajemnego całkowitego zniszczenia nie znaczy, że ryzyko wojny atomowej znikło. Wręcz przeciwnie: w czasach, w których mamy pokój i bezpieczeństwo przyjdzie zagłada jak mówi Pismo Święte i… Nie! Proliferacja broni atomowej na pewno nie zwiększa bezpieczeństwa i nie zmniejsza prawdopodobieństwa użycia broni atomowej to raz. Dwa: dążenie do osiągnięcia statusu posiadacza środków przenoszenia głowic atomowych jest bardzo ryzykowne, to jest moment krytyczny, czyli do momentu w którym widać, że chcemy osiągnąć to jest moment, w którym na pewno potencjalni przeciwnicy będą rozważali po prostu wojnę z nami. Trzy: broń masowej zagłady nie spełnia naszym zdaniem definicji broni, bo broń, to jest narzędzie, które służy do konkretnego przeciwnika z którym jesteśmy w walce, a nie niszczenia całych populacji w związku z czym nie jesteśmy ani jako państwo w sytuacji, w której moglibyśmy podjąć samodzielnie taką decyzję; dwa: jesteśmy w sytuacji, w której to by nie zwiększyło nasze bezpieczeństwo, tylko zwiększyło lawinowo, przynajmniej początkowo, zagrożenie dla naszego państwa. Trzy: z perspektywy moralnej, etycznej użycie broni jądrowej wydaje się być wątpliwe.

RM: Czyli na przykład posiadanie broni jądrowej, nad którą pracuje Iran Pana zdaniem może zwiększyć ryzyko konfliktu pomimo, że na przykład Izrael na przykład oficjalnie broni jądrowej nie posiada, ale od początku było wiadomo, że nad tą bronią pracuje i nawet jak już odbywały się próby tej broni to oni szli w zaparte, że tej broni nie mają, ale wszyscy wiedzą, że chyba kilkadziesiąt głowic nuklearnych Izrael posiada.

JH: W sytuacji Iranu dążenie do posiadania broni jest w tej chwili w miarę… Nie jest obarczone takim ryzykiem jak w Polsce by to było obarczone, ze względu na to, że Iran jest jednym z nielicznych państw, które rzeczywiście są suwerenne, to raz. Dwa: dążenie do posiadania broni zwiększa ryzyko zagrożenia dla Iranu, ponieważ dopóki jeszcze nie mają broni jądrowej każdy logicznie myślący dowódca wojskowy czy polityczny w Izraelu będzie rozważał atak prewencyjny żeby uniemożliwić osiągnięcie tych zdolności. Iran jest państwem o dużym skupieniu ludności, więc jest bardzo łatwo naruszyć kręgosłup demograficzny tego państwa, nie mówiąc o przemysłowym czy jakimkolwiek innym. Dlatego jeśli Iran będzie już posiadał broń atomową u siebie i środki przenoszenia to można założyć, że będzie bezpieczniejszy. Na najgorszym stanowisku stoi Izrael bo ma mniejszą populację, mniejsze terytorium i dużo łatwiej jest krytycznie uszkodzić całe państwo w sposób uniemożliwiający normalne funkcjonowanie. Łatwiej jest krótko mówiąc bronią atomową zniszczyć Izrael niż Persję. To jest też jeden z argumentów, że jestem przekonany, że państwo izraelskie będzie dążyło do tego wszelkimi środkami, żeby uniemożliwić tą zdolność. Jedyne co może ich powstrzymać to kryzys wewnętrzny albo światowy, który utrudni im uderzenie prewencyjne na Iran.

RM: Chciałbym, żeby się Pan ustosunkował do takich dosyć powszechnych opinii na temat polskiej armii. Powszechny to nie znaczy prawdziwy. Amerykanie nam sprzedali F-16, które w ogóle jest przestarzałe, że mają jakieś kody, które mogą spowodować, że te samoloty w ogóle nie będą mogły bronić Polski i tak dalej, że to już nie jest broń tej generacji. To najczęściej mówią osoby, które mają takie antyamerykańskie nastawienie twierdząc, że lepsze byłyby myśliwce francuskie, szwedzkie czy jakiekolwiek inne, a może rosyjskie. Natomiast nie amerykańskie. Druga kwestia: czołgi. Często pojawia się opinia, że na przykład leopardy w taj wersji, którą posiada Polska armia są przestarzałe, że to już nie jest czołg na obecne pole walki. Na ile te opinie dotyczące uzbrojenia polskiego lotnictwa i polskich jednostek pancernych są prawdziwe, a na ile są po prostu przesadzone i jakieś resentymenty antyamerykańskie czy antyniemieckie mają na to wpływ.

JH: Co do samolotów F-16 to na pewno przydałyby się mid-life upgrade jak mówią anglosasi, czyli mamy te samoloty na tyle długo, że one naprawdę nie mają najnowocześniejszych rozwiązań tak jak to było w momencie jak je przyjmowaliśmy to raz. Dwa: ponieważ cała logistyka samolotów pozostaje w rękach amerykańskich i od łańcuchów dostaw amerykańskich jesteśmy całkowicie uzależnieni to nie musi być żadnej złotej śrubki, nie musi być żadnego oprogramowania, które blokuje użycie broni. Wystarczy, że po prostu wstrzymają dostawy części zamiennych i te samoloty będą uziemione. To nie jest teoria. Samoloty F-16 sprzedane Irakowi właśnie w ten sposób w momencie kryzysowym uziemione. Czołgi Leopard 2, to tak w skrócie, bo to są bardzo długie tematy, po pierwsze modernizacja nie była optymalna, po drugie de facto ma się ciągnąć już 10 lat zamiast pięciu. Koszt modernizacji jednego z tych czołgów przekroczył już z tego co pamiętam 80% ceny zakupu nowego czołgu. Jest to absurdalna cena za naprawę jakiegokolwiek czołgu bez względu na to czy byłby chiński, marsjański czy niemiecki czy polski. Lepiej po prostu kupić nowy moim zdaniem niż tyle pieniędzy ładować w pojazdy, które mają lat 40 i młode nie będą na pewno nawet jeżeli będą naprawione i zmodernizowane i tutaj logistyka również pozostaje problemem, to znaczy jesteśmy uzależnieni od logistycznie w przypadku czołgów Leopard 2 od państwa niemieckiego, które może mieć inne cele, inne decyzje podejmować w sytuacji kryzysowej. To są 2 przykłady tych kluczowych, mówiąc nowocześnie, platform bojowych, w których łańcuch dostaw jest uzależniony od państwa zewnętrznego na które nie mamy wpływu. Jest to w obiektywny sposób zagrożenie.

RM: Czy mamy w tej chwili jakąś alternatywę, bo przecież polski przemysł zbrojeniowy nie produkuje tej klasy czołgów, tym bardziej tej klasy samolotów bojowych. Chyba jednak na jakimś importowanym sprzęcie musimy się oprzeć, natomiast ewentualnie możemy szukać innych dostawców, ale to chyba mało realne w obecnej sytuacji.

JH: Warto byłoby spróbować to raz. Dwa…

RM: Wyprodukować swój czołg, swój samolot?

JH: Szukać innych dostawców niż jeden monopolista. To raz. Dwa: nadal mamy fabrykę czołgów, która jest w stanie krytycznym i zawałowym, ale jest w stanie wygenerować, moim zdaniem, pojazd wystarczająco dobry. Proszę pamiętać, że my niestety przejęliśmy taką kulturę od amerykanów, którzy też dopiero od kilkudziesięciu lat tak działają, że chcemy mieć najlepsze co jest możliwe bez względu na koszty. Efekt jest taki, że chcemy zamówić 30 z kawałkiem samolotów F-35 w sytuacji w której w tej chwili mamy samolotów, etatowo, bo nie mówię w zdolności, gotowych do walki według MONu 48, bo tylko samoloty F-16 są przewidziane do tego, że są zdolne do podjęcia działań w czasie wojny, a nie w sytuacji misji air policing tak jak MiGi-29 w związku z czym naprawdę nie powinniśmy celować w jak najlepszy sprzęt. Amerykanie mają świadomość, że muszą wyjść od takiej mentalności bo w ten sposób nie jesteśmy w stanie wystawić wystarczającej ilości jednostek, w związku z czym jest najwyższa pora by do naszych głów polskich przebiła się informacja, że jak możemy karabin czy czołg dobry, to jest dobrze. Nie musi być najlepsze.

RM: Te zakupy zagranicą, zwłaszcza zakupy w Stanach Zjednoczonych, doprowadziły do tego, że Polska jest z głównych importerów broni amerykańskiej na świecie. Ostatnio na pierwszym miejscu nastąpiła zmiana. Z tego co mówił w programie u mnie Pan Klimczewski, który się zajmuje też geopolityką, ale też jest statystykiem i bardzo ciekawe materiały o tak zwanej „pandemii koronawirusa” miał, ale w sprawach zakupów broni: podobno od niedawna na pierwszym miejscu jest Tajwan. To jest związane z tym kryzysem wokół tej wyspy, że po prostu zwłaszcza w ostatnich miesiącach bywają takie dni, że lotnictwo Chińskiej Republiki Ludowej kilkanaście albo kilkadziesiąt razy dziennie narusza przestrzeń powietrzną Tajwanu i o dziwo na dalsze miejsce, choć dalej w pierwszej piątce, spadła Arabia Saudyjska, która oczywiście zakupiła takie ilości broni przez ostatnie kilkadziesiąt lat, że pewnie kilka armii mogliby tym obsłużyć nie tylko jedną. Polska jest tam wysoko. Słyszałem, że być może nawet w pierwszej trójce. Czy Pan uważa, że po cenach nie zawsze konkurencyjnych kupujemy takie ilości broni od jednego dostawcy zza wielkiej wody.

JH: Przede wszystkim istotne jest to czy wydajemy efektywnie pieniądze, a nie ile wydajemy. To, że spełniamy jakieś normy NATO-wskie na te 2% PKB nie znaczy, że to jest racjonalne wydanie tych pieniędzy. Bardzo pięknym przykładem niestety cały czas aktualnym jest to, że jak byśmy kupili o 1 samolot F-35 mniej to byśmy całą Polską piechotę wyposażyli w nowoczesną broń przeciwpancerną ostatniej szansy, czyli granatniki przeciwpancerne, które mamy z lat 60-tych do których nie produkujemy amunicji w związku z czym to pokazuje jak nie optymalnie zostały wydane pieniądze w Polsce na zbrojenia, że potrzeby proste, łatwe nie są wypełniane a rzucamy się na samolot, który generalnie generuje bardzo duże koszty, generuje bardzo duże trudności logistyczne i nawet z perspektywy zarządzania informacjami, które jesteśmy w stanie zebrać na polu walki ten samolot i przekazywać do innych platform to już byłby duży problem żebyśmy byli w stanie wykorzystać zdolności jakie daje ten samolot. ]

RM: Mówił Pan o tym, że można by za 1 samolot kupić wyposażenie przeciwpancerne, granatniki, pewnie podobna proporcja jest pewnie przy okazji, no może nie za jeden a za dwa, można by kupić broń osobistą dla polskich żołnierzy i dlatego ostatnie pytanie. Jak Pan ocenia ten model karabinka, który ma być na wyposażeniu WOTu wokół którego jest dużo zamieszania. Mamy wielkie wspaniałe tradycje jeżeli chodzi o pistolety, o inną broń strzelecką. Teraz nie wiem czy jest to działanie konkurencji czy faktycznie ta broń jest tak złej jakości, że nie powinna być na wyposażeniu WP, a są przecież podejmowane nawet próby eksportu tej broni w różnych kierunkach, na przykład za naszą wschodnią granicę na Ukrainę. Jak Pan ocenia broń strzelecką, broń bojową, produkowaną dla armii.

JH: Broń produkowana na potrzeby WP aktualnie nie jest złą bronią, nie jest też fenomenalną bronią. Miałem okazję strzelać. Poziom jest całkowicie akceptowalny. Choroby wieku dziecięcego przydarzają się każdej konstrukcji i biorąc pod uwagę to co przed chwilą powiedziałem żebyśmy mieli broń wystarczająco dobrą; wydaje mi się, że ten karabin spełnia te warunki. Cena jest troszeczkę wysoka. To jest pewna pochodna sposobu zarządzania PGZ-tem. Te karabiny są według mojej wiedzy wystarczająco dobre i są kupowane nie tylko dla WOTu, chociaż to on rzeczywiście w pierwszej kolejności je otrzymał a nie wojska lądowe.

RM: Dziękuję bardzo Państwu za uwagę. Moim i Państwa gościem był Pan Jacek Hoga z Fundacji Ad Arma. Dziękuję bardzo Panie Jacku.

JH: Dziękuję Panu i dziękuję Państwu.

 

Więcej aktualności

Dotacje UE na zwiększenie produkcji amunicji

Dotacje UE na zwiększenie produkcji amunicji

aktualnościUnia Europejska zamierza przekazać ze swojego budżetu 500 milionów euro na zwiększenie produkcji amunicji w zakładach zbrojeniowych. Wedle informacji opublikowanych w Dzienniku Gazeta Prawna, głównym beneficjentem wsparcia będą niemieckie koncerny, a Polska...

Jak szkoli się WOT?

Jak szkoli się WOT?

aktualnościKrótka charakterystyka procesu szkolenia żołnierza i pododdziałów wojsk obrony terytorialnej wygląda następująco: cały cykl szkolenia trwa aż 72 miesiące, czyli sześć lat. Po szkoleniu podstawowym lub wyrównawczym (dla żołnierzy z innych rodzajów wojsk,...

Liczebność Wojsk Obrony Terytorialnej

Liczebność Wojsk Obrony Terytorialnej

aktualnościW listopadzie 2015 r. podczas przedstawiania posłom Komisji Obrony Narodowej Informacji Ministra Obrony na temat aktualnych problemów obronności oraz planów działań resortu w 2016 r. minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zapowiedział utworzenie...

Komu sprzyjają zakazy posiadania broni?

Komu sprzyjają zakazy posiadania broni?

aktualnościPolicjanci z trójmiejskiej drogówki zatrzymali mężczyznę, który miał orzeczonych 7 sądowych zakazów prowadzenia pojazdów. Kierujący nie miał włączonych świateł, zapiętych pasów i ubezpieczenia OC. Miał za to narkotyki. Liczne zakazy i przepisy prawne nie...

Myśliwi i polowanie, po co to komu?

Myśliwi i polowanie, po co to komu?

aktualnościPoprzedni tydzień w dużym stopniu upłynął pod znakiem protestów rolniczych. Mniejszy rozgłos uzyskał fakt, że do rolników dołączyli się myśliwi. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało bowiem szereg ograniczeń w prowadzeniu gospodarki łowieckiej....

W XXI wieku zakażą grotów do łuków i kusz?

W XXI wieku zakażą grotów do łuków i kusz?

aktualnościPo tym jak w Wielkiej Brytanii zakazano noży i postawiono postulat zakazu posiadania długiej broni białej, brytyjski rząd pochylili się nad przestępczością dokonywaną za pomocą kusz i proc. Stwierdzono, że są to incydentalne zjawiska. W związku z tym...

Nowy raport na temat WOT

Nowy raport na temat WOT

aktualnościFundacja Ad Arma opublikowała nowy raport „Tabele WOT. Praktyka tworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej”. Publikacja jest już dostępna do kupienia w formie papierowej. Celem raportu jest uporządkowanie dostępnych danych, nie objętych klauzulami dostępu do...

Nowy raport już dostępny do zakupu!

Nowy raport już dostępny do zakupu!

aktualnościRaport Fundacji Ad Arma "Tabele WOT. Praktyka tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej" już jest dostępny do zakupu w wersji papierowej. Link: https://3dom.pro/19835-tabele-wot-praktyka-tworzenia-wojsk-obrony-terytorialnej-red-jacek-hoga.html[dsm_text_divider...

Skanowanie ludzi w poszukiwaniu broni

Skanowanie ludzi w poszukiwaniu broni

aktualnościBrytyjska policja wkrótce ma otrzymać urządzenia umożliwiające skanowanie i prześwietlanie ludzi na ulicy (bez ich wiedzy i zgody) w celu wykrywania noży ukrytych pod ubraniem oraz innej broni. Jak powiedział brytyjski minister Chris Philp, nowa...

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER

    Adres email (wymagane)

    Oświadczam, że zostałem poinformowany o przetwarzaniu moich danych osobowych przez Administratora na zasadach określonych w Polityce Prywatności

    sklep internetowy dla naszych sympatyków

    Kupując na 3dom.pro/ad-arma/ wspierasz Fundację

    Wesprzyj  

    Fundacja Ad Arma utrzymuje się wyłącznie z datków wpłacanych przez sympatyków. Nie korzystamy ze wsparcia ani dotacji z Unii Europejskiej.

    Podstawę działalności stanowią wpłacane regularnie, raz na miesiąc darowizny w wysokości 40, 80 złotych lub w innej dowolnej kwocie.

    Każde wsparcie jakie otrzymujemy, przeznaczamy na nasze cele statutowe oraz realizację projektów Fundacji. Od Państwa wsparcia zależy sukces naszych działań.

    DOTPAY

    Wesprzyj za pomocą Blika, przelewu online itp.

    PRZELEW TRADYCYJNY

    64 1020 5011 0000 9802 0292 2334
    Fundacja Ad Arma
    87-162 Krobia

    PAYPAL

    Wesprzyj szybko i wygodnie przez PayPal.

    Dane kontaktowe

      87-162 Krobia
      +48 731 160 382
      fundacja@adarma.pl

    Godziny pracy

    Pn- Pt: 8:00 - 15:30
    Sobota: 8:00 - 15:30
    Niedziela: Zamknięte

    sprawdź co u nas

    Copyright © 2021 Fundacja Ad Arma. All rights reserved.