Co chcą zrobić z Twoją bronią?

Muszę zniszczyć swój karabin, inaczej grozi mi 10 lat więzienia – powiedział mieszkający w Kanadzie autor kanału Joels Workshop, pokazując przy tym zabytkowy karabin M1 z czasu II wojny światowej. Oto praktyczne konsekwencje i następstwa kontroli państwa nad dostępem do broni.

Autor kanału zaprezentował swoją broń przed kamerą mówiąc:

„To jest mój karabin M1 z okresu II wojny światowej. Rząd Kanady zakazał tego typu broni w maju 2025 roku i od tego czasu nie wolno mi z niego strzelać. Rząd ogłosił przy tym program „dobrowolnej” konfiskaty broni, w ramach którego dał mi trzy możliwości do wyboru: 1) zniszczyć karabin, 2) zapłacić rusznikarzowi za jego trwałą dezaktywację, 3) zatrzymać karabin i zostać skazanym na 10 lat więzienia, jeśli nie wybiorę opcji 1 lub 2.”

Przypomnijmy, że kilka lat temu w Kanadzie ogłoszony został program „dobrowolnej” konfiskaty broni palnej oraz wprowadzone zostały zakazy posiadania, obrotu i handlu wieloma rodzajami broni. Zapowiadając ten rządowy program premier Justin Trudeau powiedział, że:

„Poza używaniem broni dla sportu i łowiectwa, nie ma potrzeby, aby ktokolwiek w Kanadzie potrzebował broni w swoim codziennym życiu.”

Komentarz Fundacji Ad Arma:

Od początku istnienia naszej Fundacji przypominamy publicznie, że w kontroli dostępu do broni nie chodzi o broń. Chodzi o kontrolę. Ostatecznym celem tej kontroli jest totalne rozbrojenie społeczeństwa i zakazanie posiadania wszelkiej broni. Kanada jest jednym z modelowych przykładów takiego postępowania, zaraz obok Wielkiej Brytanii, gdzie zakazuje się już nawet posiadania noży w prywatnych domach.

Jak się przed tym bronić?

Należy działać na rzecz uwolnienia broni spod nadzoru urzędników oraz rozpoznania prawa do posiadania broni przez państwo jako prawa fundamentalnego, wynikającego z natury człowieka.

Aktualnie w Polsce posiadanie broni palnej jest co do zasady zabronione. Istnieją wyjątki od tej zasady (pozwolenia sportowe, łowieckie, kolekcjonerskie, do obrony osobistej), które umożliwiają dostęp do broni na zasadzie przywileju danego przez państwo po spełnieniu określonych kryteriów. Jeśli ktoś te kryteria przestaje spełniać to pozwolenie jest mu odbierane. Mogą zostać również wprowadzone kolejne przeszkody i ograniczenia w dostępie do broni, nawet dla tych osób, które uzyskały już pozwolenie i przeszły państwową weryfikację (np. czasowe zakazy przenoszenia broni na Podlasiu lub z okazji 11 listopada). Broń, którą Polacy posiadają na pozwolenie, nie jest de facto ich własnością, chociaż za nią zapłacili z własnych pieniędzy. Jest to broń niejako wypożyczona im przez państwo, które może zmienić regulacje i w każdej chwili odebrać broń lub sprawić, że jej posiadanie będzie nielegalne.

Trzeba zmienić istotę tego stanu rzeczy.

Potrzebujemy uwolnienia dostępu do broni, a nie kosmetycznych zmian w UoBiA, regulaminach PZSS czy przeniesienia odpowiedzialności za kontrolowanie broni z jednego urzędu do drugiego. Tak zwany „racjonalny dostęp” do broni, popierany przez wiele osób i środowisk w Polsce, polegający na propozycjach uproszczenia procedur w ministerstwie dziwnych kroków, to nadal dostęp ściśle reglamentowany i kontrolowany przez państwo. W „racjonalnym dostępie” zmienia się tylko to, że kajdany, na których władza trzyma obywateli, otrzymują od środka miękką wyściółkę, która powoduje, że kajdany mniej ocierają. Podobnie jak projekty, których celem jest ułatwienie dostępu do broni wybranym grupom społecznym. PiS przyjął projekt Kasta+, który umożliwił łatwiejszy dostęp do broni dla sędziów, prokuratorów itp. Teraz Narodowcy zaprezentowali projekt Kasta++ – łatwiejszy dostęp do broni dla byłych funkcjonariuszy mundurowych.

Równość wobec prawa nie powinna polegać na tym, aby wszyscy mieli równie trudno, a wybrani trochę mniej trudno. Wszyscy powinni mieć taki sam dostęp do broni – swobodny, łatwy i szybki, niezależnie od profesji i wykonywanego zawodu, ponieważ każdy ma prawo do życia i jego obrony w sytuacji zagrożenia.

W związku z pogarszającą się sytuacją międzynarodową absurdem jest ograniczanie dostępu do broni obywatelom i podtrzymywanie PRLowskich przepisów. Zdrowy rozsądek nakazuje robienie tylko tylu ograniczeń do ilu nas zmusza UE i nic ponadto. Na co w takim razie pozwala nam UE?

– cała broń historyczna bez pozwoleń,

– cała broń kategorii C (strzelby, czterotakty) tylko na rejestrację,

– cała broń kategorii B na pozwolenie bez przymusu członkostwa w jakiejkolwiek organizacji po spełnieniu warunku badań lekarskich i maksymalnie kilku godzin przeszkolenia,

– kategoria A na pozwolenie przy użyciu wyjątku dopuszczonego przez dyrektywę Bieńkowskiej w postaci zwiększania obronności kraju.

Fundacja Ad Arma działa, aby kształtować świadomość społeczną w tym zakresie i tworzyć kolejne projekty ustaw z korzyścią dla Polski i Polaków. Jeżeli się Państwo z nami zgadzacie, prosimy o wsparcie działań na rzecz przywrócenia w Polsce powszechnego dostępu do broni:

Numer konta: 64 1020 5011 0000 9802 0292 2334